Strażacy z Działdowa jadą gasić pożary w Biebrzańskim Parku Narodowym
Katastrofalna w skutkach susza i trudne warunki dotarcia do źródeł pożogi, potęgują pożar na terenie największego w kraju parku narodowego. W gaszenie pożarów zaangażowano olbrzymie siły i środki, w tym kilka samolotów, ale do tej pory nie udało się powstrzymać ognia. Wczoraj (21 kwietnia) ogień dotarł do wsi Wólka Piaseczna. Spłonęło już ponad 1400 hektarów lasów.
- Przejmowaliśmy się niedawno i płakaliśmy nad Australią... Dziś płonie największy polski park narodowy, jedne z najlepiej zachowanych torfowisk w Europie. To ptasi raj. Tysiące gęsi, kaczek, wiele batalionów, rycyków, kulików zatrzymywało się tu na wiosennych migracjach, by się wzmocnić przed dalszą wędrówką. W nieprzebytych bagiennych lasach są ostoje rzadkich dzięciołów, sów, bielików, czy orlików grubodziobych - najrzadszych orłów Europy - napisał Andrzej Grygoruk, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego zwracając się z prośbą o pomoc.
Na pomoc Biebrzańskiemu Parkowi Narodowemu wyruszyła kilka minut temu ekipa strażaków z Komendy Powiatowej PSP w Nowym Mieście Lubawskim. Komendant Powiatowy Jacek Auta potwierdził w rozmowie z nami, że do walki z żywiołem ruszyło 5 nowomiejskich strażaków.
Jak wygląda sytuacja w Działdowie?
Wydano dyspozycję, aby przygotować "siły i środki" poinformował dziś mł. kpt. Damian Mackiewicz – KP PSP Działdowo.
Kolejny komunikat był już bardzo konkretny. Jednostka PSP Działdowo jedzie pomóc w gaszeniu Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Zdecydowano, że na akcję jedzie 5 osób pojazdem "średnim" ratowniczo-gaśniczym (pojazd na zdj.) punkt zborny w Ełku.
O wszelkich zmianach i dyspozycjach Straży Pożarnej będziemy Państwa informować na bieżąco.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj