
| Źródło: foto: pixabay.com
Chcą zakazać reklam suplementów diety i leków bez recepty

Bardzo możliwe, że za jakiś czas nie będziemy otoczeni informacjami o tych cudownych farmaceutykach. Wszystko przez nowy projekt ustawy, która ma zakazać emisję reklam suplementów diety.
Parafarmaceutyki w Polsce cieszą się ogromną popularnością. Tylko w 2015 roku, według badań przeprowadzonych przez IMS Helath, 722 miliony suplementów diety oraz leków wydawanych bez recepty znalazło się w mieszkaniach naszych rodaków. Wyliczenia mówią same za siebie – każdy Polak bez względu na wiek, przyjął w ubiegłym roku 20 opakowań leków bez recepty oraz parafarmaceutyków.
Same suplementy diety cieszą się rosnącą popularnością. Ich wartość rynkowa obecnie osiągnęła aż 3,73 mld złotych. Już szacuje się wzrost na poziomie 8 procent w skali roku.
Ministerstwo Zdrowia pracuje nad projektem ustawy, który ma zmniejszyć, a przynajmniej zatrzymać rosnącą popularność suplementów diety. Pod uwagę bierze się nawet całkowity zakaz emitowania reklam parafarmaceutyków, jak i również leków dostępnych bez recepty. Na celowniku znajdą się nie tylko producenci suplementów, ale również agencje reklamowe oraz media, które emitują dotychczasowe reklamy.
Kanały telewizyjne takie jak TVP1, TVP2, TVN oraz Polsat, udostępniły aż 167747 reklam dotyczących leków bez recepty oraz suplementów. Przed pięcioma laty, ich częstotliwość emisji była dwukrotnie mniejsza. Obecnie można przeliczyć, że taka reklama pojawia się w wymienionych kanałach telewizyjnych średnio co 9 minut.
Producent Aflofarm z Pabianic, na spoty reklamowe wydał niemalże 491 miliona złotych. Dane dotyczą tylko pierwszego kwartału bieżącego roku. Co znacząco przebiło sumę wydaną razem przez Lidl, Unilever, Orange, a także Ferrero. Jeżeli zatem dojdzie do zablokowania emisji reklam produktów medycznych w mediach, można spodziewać się odcięcia naprawdę dużej gotówki. W danej chwili Aflofarm zasila reklamę radiową w aż 12 procentach na tle pozostałych klientów.
Zakaz reklamowania produktów farmaceutycznych zapewne uruchomiłby efekt domina. W pierwszej kolejności uderzyłoby to oczywiście w samych producentów suplementów oraz leków bez recepty. Jednak rykoszetem oberwą także agencje reklamowe, radio i telewizja, a na końcu apteki. Zachwianie tych sektorów okazałoby się wyjątkowo poważne.
Czym jest naprawdę suplement diety?
Chociaż o suplementach diety mówi się jak o lekach bez recepty, które są doskonałe na niejedna przypadłość, tak naprawdę mają zupełnie inną definicję. Często reklamowane z ramienia branży farmaceutycznej, w rzeczywistości niewiele mają z nią wspólnego. Lek zanim zostanie wprowadzony na rynek, musi przejść specjalne badania. Często pochłaniają one miliony złotych. Natomiast w przypadku suplementów diety, tak skomplikowana procedura jest omijana, wręcz niepotrzebna. W celu wypuszczenia suplementu na rynek, potrzebna jest jedynie zgoda ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który potwierdza, iż produkt nie jest szkodliwy dla zdrowia. Natomiast pomocne działanie w razie wymienianych przypadłości, jest jedynie dobrą wolą producenta, a nie narzuconym obowiązkiem.
Nic dziwnego zatem, że przy braku jasnych zasad, dochodziło do dorabianiu się na ludzkiej naiwności. Taką sytuację wykorzystał między innymi Piotr Kaszubski, będący producentem Vita Slim Pro Active. Raczej jego produkty miały neutralny wpływ na zdrowie, jednak w reklamach pojawiali się aktorzy udających lekarzy, co wzbudzało zaufanie ze strony potencjalnych klientów.
Według prawidłowej definicji, suplementami diety mają być produkty uzupełniające pewien deficyt na poszczególne składniki, na przykład witaminy lub mikroelementy. Ponadto osoby korzystające z tych produktów powinny mieć stwierdzony niedobór w organizmie na określone elementy. Oglądając reklamy parafarmaceutyków odnosimy wrażenie, że dzięki nim pozbędziemy się różnych przypadłości. Dlatego należy zachować zdrowy rozsądek przy zakupie suplementów, szczególnie obiecujących regenerację organizmu w ciągu tygodnia.
Tak duże nakłady finansowe na akcje marketingowe suplementów diety, informują o zwrocie inwestycji. W Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, pojawia się propozycja zaostrzenia warunków umieszczania reklam. Powinny być usuwane z emisji wszystkie tek które w najmniejszym stopniu sugeruje, że jest środkiem leczniczym lub poradzi sobie z wybranymi przypadłościami.
Aflofarm na razie nie wydaje się być zbyt przejęty zmianami, nad którymi trwają pracę. Jednak z drugiej strony nie można ocenić, czy producent robi dobrą minę do złej gry, czy na razie nie bierze pod uwagę kluczowych zaostrzeń. W informacji ze strony Jacka Furmana, prezesa zarządu Aflofarm, firma jest gotowa przygotować sposób na udostępnianie swoich produktów w atrakcyjnych cenach, nie ograniczając ich dostępności.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyczynił się do powstania procesu zaostrzenia reklam suplementów diety oraz leków bez recepty. Nad tym procesem mają pracować nie tylko przedstawiciele producentów farmaceutycznych, ale również media. Bardzo możliwe, że w ten sposób uda się odejść od najbardziej rygorystycznej wersji – całkowitego zakazu emisji reklam kontrowersyjnych produktów.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj