Nasza dzisiejsza wizyta w Turzy Wielkiej na pewno pozostanie na długo w pamięci. W sumie razem z rodziną spędziliśmy kilka godzin, towarzyszyliśmy Pokropskim w trakcie wizyty pastora-egzorcysty i... byliśmy świadkami dziwnych zdarzeń. Jak je opisać? Jak je wytłumaczyć? W dalszym ciągu mamy więcej pytań niż odpowiedzi.
| Źródło: inf. własne, zdjęcia: Działdowo dla Was
Wróciliśmy do Turzy Wielkiej. Rodzinę odwiedził pastor-egzorcysta [RELACJA]
Wizytę rozpoczęliśmy od rozmowy z Krystyną Pokropską. Kobieta opowiedziała nam co działo się w domu w nocy z czwartku na piątek i dlaczego rodzina pośpiesznie opuściła mieszkanie.
Wspólnie z kolegami i koleżankami z innych redakcji, m.in. z Polsatu News, czekaliśmy na przyjazd egzorcysty. Pani Krystyna wraz z córką Martyną opowiadały o tym co dzieje się w domu, dziewczyna mówiła, że bardzo źle to znosi. Dopiero w czwartek wróciła ze szpitala. Wtedy też ponownie zaczęły dziać się dziwne rzeczy.
"Nie chodzi nam o nowe mieszkanie"
Udzielając wywiadu telewizji Polsat News pani Krystyna wyraźnie podkreśliła, że historia nie została zmyślona i rodzinie Pokropskich w tej całej sytuacji nie chodzi o zdobycie nowego mieszkania, czy też o pieniądze z gminy.
- W naszym domu naprawdę dzieją się straszne rzeczy - mówi Krystyna Pokropska. - My chcemy tu nadal mieszkać, mieszkamy od 15 lat i chcemy tu zostać. To jest nasz dom i potrzebujemy pomocy, żeby wypędzić złego ducha.
W trakcie nagrywania tego wywiadu doszło do przedziwnej sytuacji. W pokoju przy oknie nagle na podłogę spadła kłódka, która wisiała przez cały czas w kuchni. Jak do tego doszło? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wszyscy wspólnie przeglądaliśmy nagrania z domu ze wszystkich kamer, które w mieszkaniu się znalazły. Na nagraniach kłódka wisi w kuchni. Czy ktoś ją przeniósł do pokoju? Nikt z nas nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.
Odwrócony krzyż
Do kolejnej dziwnej sytuacji doszło tuż przed przyjazdem egzorcysty. W kuchni nad drzwiami powieszony był krzyż. O godz. 11:52 udało nam się zrobić zdjęcie kuchni, na którym krzyż wisi normalnie. Tuż po godzinie 13, po krótkiej wizycie w kuchni córki państwa Pokropskich - Martyny, krzyż... odwrócił się. W pomieszczeniu znajdowali się dziennikarze Polsatu i innych mediów, w tym także i my. Jesteśmy niemal pewni, że nikt nie mógł odwrócić tego krzyża sam. Martyna Pokropska nawet nie dosięga do futryny... Trudno jednoznacznie powiedzieć jak do tego doszło. Poniżej obydwa zdjęcia. U góry to wykonane o 11:52, na dole zdjęcie wykonane o 13:02.
Pastor-egzorcysta odwiedził rodzinę Pokropskich
Kilka minut po 13 do domu wszedł Leszek Kozieniecki, pastor z Kościoła Chrześcijańskiego ZEO z Węgorzewa.
Co wiemy o pastorze? Kozieniecki od 25 lat zajmuje się przypadkami opętania, odwiedza nawiedzone miejsca, domy, stara się pomóc różnym osobom. Jak sam o sobie mówi, kiedyś sam przeżył to na własnej skórze. Historia pastora dostępna TUTAJ.
Po krótkiej rozmowie z mediami, pastor spędził ponad godzinę z rodziną. Rozmawiali, modlili się, padły słowa "Jezus jest panem tego domu. Niech wszystkie demony odejdą". Najdziwniejsze jest jednak to, że pastor Kozieniecki nie wyprosił mediów, czyli osób postronnych z mieszkania. Mogliśmy przebywać cały czas w kuchni widząc to co się dzieje podczas tej rozmowy i jak wygląda odprawianie egzorcyzmów przez pastora Kozienieckiego. Zazwyczaj egzorcyści w domach zostają tylko z rodziną, którą dotykają przedziwne zjawiska.
Po rozmowie z rodziną, pastor skomentował całą sytuację w domu.
I to był koniec naszej wizyty w Turzy Wielkiej. Czy w tym domu w końcu zapanuje spokój? Można spekulować, co dzieje się w tym miejscu, jaka jest tego przyczyna i czy historia o nawiedzonym domu jest prawdziwa. Jednak w tym wszystkim, w tej całej sytuacji najbardziej było nam żal dzieci. W ich oczach było widać przerażenie i ogromny stres. Nie na codzień przecież obce osoby chodzą po domu i nagrywają domowników...
Będziemy monitorować sytuację w domu państwa Pokropskich. Do tematu wrócimy...
Wspólnie z kolegami i koleżankami z innych redakcji, m.in. z Polsatu News, czekaliśmy na przyjazd egzorcysty. Pani Krystyna wraz z córką Martyną opowiadały o tym co dzieje się w domu, dziewczyna mówiła, że bardzo źle to znosi. Dopiero w czwartek wróciła ze szpitala. Wtedy też ponownie zaczęły dziać się dziwne rzeczy.
"Nie chodzi nam o nowe mieszkanie"
Udzielając wywiadu telewizji Polsat News pani Krystyna wyraźnie podkreśliła, że historia nie została zmyślona i rodzinie Pokropskich w tej całej sytuacji nie chodzi o zdobycie nowego mieszkania, czy też o pieniądze z gminy.
- W naszym domu naprawdę dzieją się straszne rzeczy - mówi Krystyna Pokropska. - My chcemy tu nadal mieszkać, mieszkamy od 15 lat i chcemy tu zostać. To jest nasz dom i potrzebujemy pomocy, żeby wypędzić złego ducha.
W trakcie nagrywania tego wywiadu doszło do przedziwnej sytuacji. W pokoju przy oknie nagle na podłogę spadła kłódka, która wisiała przez cały czas w kuchni. Jak do tego doszło? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wszyscy wspólnie przeglądaliśmy nagrania z domu ze wszystkich kamer, które w mieszkaniu się znalazły. Na nagraniach kłódka wisi w kuchni. Czy ktoś ją przeniósł do pokoju? Nikt z nas nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.
Odwrócony krzyż
Do kolejnej dziwnej sytuacji doszło tuż przed przyjazdem egzorcysty. W kuchni nad drzwiami powieszony był krzyż. O godz. 11:52 udało nam się zrobić zdjęcie kuchni, na którym krzyż wisi normalnie. Tuż po godzinie 13, po krótkiej wizycie w kuchni córki państwa Pokropskich - Martyny, krzyż... odwrócił się. W pomieszczeniu znajdowali się dziennikarze Polsatu i innych mediów, w tym także i my. Jesteśmy niemal pewni, że nikt nie mógł odwrócić tego krzyża sam. Martyna Pokropska nawet nie dosięga do futryny... Trudno jednoznacznie powiedzieć jak do tego doszło. Poniżej obydwa zdjęcia. U góry to wykonane o 11:52, na dole zdjęcie wykonane o 13:02.
Pastor-egzorcysta odwiedził rodzinę Pokropskich
Kilka minut po 13 do domu wszedł Leszek Kozieniecki, pastor z Kościoła Chrześcijańskiego ZEO z Węgorzewa.
Co wiemy o pastorze? Kozieniecki od 25 lat zajmuje się przypadkami opętania, odwiedza nawiedzone miejsca, domy, stara się pomóc różnym osobom. Jak sam o sobie mówi, kiedyś sam przeżył to na własnej skórze. Historia pastora dostępna TUTAJ.
Po krótkiej rozmowie z mediami, pastor spędził ponad godzinę z rodziną. Rozmawiali, modlili się, padły słowa "Jezus jest panem tego domu. Niech wszystkie demony odejdą". Najdziwniejsze jest jednak to, że pastor Kozieniecki nie wyprosił mediów, czyli osób postronnych z mieszkania. Mogliśmy przebywać cały czas w kuchni widząc to co się dzieje podczas tej rozmowy i jak wygląda odprawianie egzorcyzmów przez pastora Kozienieckiego. Zazwyczaj egzorcyści w domach zostają tylko z rodziną, którą dotykają przedziwne zjawiska.
Po rozmowie z rodziną, pastor skomentował całą sytuację w domu.
I to był koniec naszej wizyty w Turzy Wielkiej. Czy w tym domu w końcu zapanuje spokój? Można spekulować, co dzieje się w tym miejscu, jaka jest tego przyczyna i czy historia o nawiedzonym domu jest prawdziwa. Jednak w tym wszystkim, w tej całej sytuacji najbardziej było nam żal dzieci. W ich oczach było widać przerażenie i ogromny stres. Nie na codzień przecież obce osoby chodzą po domu i nagrywają domowników...
Będziemy monitorować sytuację w domu państwa Pokropskich. Do tematu wrócimy...
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj