Przygotowanie samochodu dostawczego na sezon zimowy
Wiele zależy od dróg po jakich się poruszamy. Czy głównie jeździmy po odśnieżonych drogach miejskich, autostradach czy w dalekie, trudne i nieodśnieżone trasy. Dlatego też do trudnego, górskiego terenu warto zainwestować w opony, które posiadają głębokie i szerokie rowki odprowadzające błoto i śnieg. Tanie dostawcze opony zimowe np. opony chińskie Goodride model SW612 bardzo dobrze sprawdzają się na kopnym śniegu, sprawnie odprowadzając błoto pośniegowe spod czoła opony.
Należy również pamiętać, że w Polsce minimalna dopuszczalna głębokość bieżnika jest ustalona na poziomie 1,6mm, natomiast wielu producentów już przy 4mm zaleca wymianę ogumienia, ponieważ poniżej tej wartości opona powoli zaczyna tracić swoje bazowe właściwości i parametry, co może skutkować większym prawdopodobieństwem utraty przyczepności i wpadnięciem w poślizg. Warto więc sprawdzić przed sezonem zimowym jaka jest głębokość bieżnika w naszych oponach.
Oczywiście samo sprawdzenie głębokości bieżnika w oponach nie będzie wystarczające. Należy upewnić się czy opona nie posiada widocznych ubytków w gumie oraz uszkodzeń typu przecięć, pęknięć czy też wybrzuszeń. Jazda na takich oponach stwarza niebezpieczeństwo wystrzału, co w konsekwencji może prowadzić do wypadku – szczególnie przy dużej prędkości. Załadowany samochód dostawczy z uszkodzoną oponą to proszenie się o nieszczęście. Więc jeżeli najechaliśmy na jakąś przeszkodę, lub wpadliśmy z dużą prędkością w dziurę pamiętajmy, żeby każdorazowo sprawdzić opony dostawcze. Często pomijanym elementem do sprawdzenia przed sezonem ( nie tylko zimowym, ale też letnim) jest koło zapasowe. Powinniśmy zadbać o to żeby było napompowane i nieuszkodzone – możemy taką oponę dać do sprawdzenia w serwisie podczas wymiany opon, nie będzie to duży koszt, a uchroni nas to przed przykrą sytuacją gdy nagle okaże się, że nie mamy sprawnego zapasu.
Opony dostawcze powinny posiadać homologację zimową. Uchroni nas to przede wszystkim przed dotkliwym mandatem za granicą ( aktualne w wielu krajach UE przepisy wymagają takiej homologacji). Nie powinniśmy też czekać na pierwsze opady śniegu. Oszczędzimy czas omijając uporczywe kolejki w serwisach. Jak tylko średnia dobowa temperatura spadnie poniżej 7 stopni Celsjusza warto zmienić opony na zimowe. Niedostosowanie ogumienia może skutkować gorszym hamowaniem nie tylko na mokrej, ale i na suchej nawierzchni. Samochód z oponami zimowymi w temperaturze poniżej 7 stopni zatrzyma się o wiele szybciej niż samochód na oponach letnich – przy załadowanym samochodzie dostawczym jest to szczególnie ważne.
W kontekście opon do samochodów dostawczych warto wspomnieć o oponach całorocznych. Owszem, opona wielosezonowa posiada cechy opony letniej i zimowej – ale jak można zauważyć, taka opona bardziej jest zbliżona do opony zimowej czy to konstrukcją bieżnika czy też mieszanką gumy i może nie poradzić sobie tak dobrze jak opony typowo zimowe. Takie opony raczej poleca się na krótsze odcinki, głównie po mieście. Niezależnie od tego czy to będą opony premium czy też tanie opony całoroczne - mogą zużyć się one szybciej niż ich sezonowe odpowiedniki.
Ciśnienie. Ciśnienie w oponach musi być odpowiednie i dostosowane do samochodu w którym się poruszamy. Znaczenie ma czy samochód będzie jeździł załadowany do granic możliwości czy też nie. Producenci umieszczają taką informację na słupku bocznym auta lub na klapce wlewu paliwa. Tam znajdują się parametry, które określają odpowiednie ciśnienie w kołach – czy to podczas jazdy załadowanym autem czy też pustym.
Pamiętajmy również o odpowiednim rozłożeniu wagi na samochodzie dostawczym. Nawet gdy opony do busa będą już sprawdzone, odpowiednio napompowane, to przy złym rozłożeniu towaru może nas czekać niemiła niespodzianka np. na zakręcie. Jeśli ułożymy niewłaściwie ładunek i nieodpowiednio go zabezpieczymy, może to spowodować przesunięcie się środka ciężkości samochodu. W skrajnych przypadkach taki samochód może się nawet przechylić i upaść na bok. Często bagatelizowaną przestrogą jest zabezpieczenie np. butelek w kabinie kierowcy. Luźna butelka (lub puszka) może w nieodpowiednim momencie spaść i potoczyć się pod pedały, blokując np. możliwość hamowania lub zmuszając nas do chwilowego, często odruchowego, schylenia się po nią, a w konsekwencji nie patrzenia przez parę sekund na drogę.
Ostanie, ale niemniej ważne – sprawdzenie płynów eksploatacyjnych. Tak samo jak w osobówkach, tak w dostawczakach niezwykle ważny jest zimowy płyn do spryskiwaczy i pióra wycieraczek. Niezabezpieczone odpowiednio wycieraczki warto wymienić po każdej zimie. Guma w piórach wycieraczek często odkształca się pod wpływem niskich temperatur, co powoduje, że może np. nie zbierać wszystkich zabrudzeń z szyby i pozostawiać ”mazy” na szybie, które utrudnią widoczność. Oprócz podstawowych rzeczy takich jak kamizelka odblaskowa i gaśnica, nie można zapominać także o zapasowych żarówkach ( często policja czy też inspekcja transportu drogowego mniej przychylnie patrzy na braki w wyposażeniu samochodu dostawczego). Przed sezonem zimowym wypada również sprawdzić stan akumulatora, a w razie potrzeby podładować go na tyle, aby nie odmówił nam posłuszeństwa w najmniej oczekiwanym momencie – wtedy niestety będziemy zdani na pomoc innych kierowców pod warunkiem, że posiadamy kable rozruchowe.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj